Za oknem biało, kalendarzowa zima ma trwać jeszcze przez kilka dni, ale ja już postanowiłem podsumować zimowlę. Zdecydowanie nie dlatego, że wszystko już się rozstrzygnęło i wiem na pewno, że dadzą radę przetrwać te pszczoły, które żyją do tej pory. Tak naprawdę do późnej wiosny (powiedzmy nawet 1 maja) może jeszcze się wydarzyć absolutnie wszystko (do 100% strat włącznie) - a zwłaszcza w takich pasiekach jak moja. Nie raz już słyszałem, że pszczoły przetrwały zimę właściwą, a na przedwiośniu padały jak - nie przymierzając - muchy. Postanowiłem jednak zrobić małe podsumowanie zimy, licząc się z tym, że podsumowanie przedwiośnia może jeszcze przynieść jakieś zmiany - i oby ich nie było, albo były niezbyt daleko idące. A postanowiłem to zrobić właśnie dlatego, że za oknem biało, to i jest trochę czasu na to, bo nie chce się wychodzić do innej roboty...
Do zimy przygotowałem 13 rodzin. W ogóle poprzedni sezon był dla mnie wyjątkowo udany - bo przecież nie było mnie prawie cały aktywny sezon, a pasieka powiększyła się z 1 rodziny (czy raczej matki pszczelej z kilkoma robotnicami) do 13 rodzin/odkładów. Ha!
Tym razem - przynajmniej do tej pory - sytuacja w grupie krakowskiej i grupie beskidzkiej kształtowała się zgoła odwrotnie niż w poprzednich latach. Pierwszy raz odkąd przeprowadziłem się (i pszczoły) tutaj, do powiatu limanowskiego, grupa beskidzka przezimowała lepiej niż grupa krakowska. W grupie beskidzkiej zimowałem 7 rodzin, a w grupie krakowskiej 6 - przezimowało odpowiednio 6 (85%) i 2 - a w zasadzie 1, bo druga przezimowała pięknie, ale bez matki (33 lub 16% zależy jak liczyć). Zimowla wypada więc (przy niższej wartości, bo chyba ta jest właściwa) na poziomie 54% (7/13).
W tym roku też najgorszy statystycznie (choć nie wiem czy przy tak małych liczbach w ogóle jest sens i potrzeba mówić o statystykach i procentach) wynik zanotowałem wśród rodzin z projektu "Fort Knox". Z pięciu rodzin z Damianowych pszczół, które przywiozłem od Marcina w ramach projektu, przezimowała tylko jedna.
Co ciekawe znacząca większość rodzin, którym udało się przezimować (oby takie zostały po przedwiośniowaniu), wygląda bardzo ładnie. Kilka lat temu miałem podobny przypadek - przezimowało wtedy względnie niewiele rodzin (bodaj 10 z 40), ale wszystkie były dość silne.
![]() |
Dennica jednej z osypanych rodzin - nie znalazłem tam wielu roztoczy |
W tym roku sytuacja kształtuje się następująco.
Grupa krakowska
Pasieka Las 1.
Zimowałem tu rodzinę sprezentowaną od Łukasza, jedną rodzinę fortową i rójkę, która sama przyszła do tego ula. Choć rójka ta prawie sama się zakarmiła (dodałem jej trochę bardziej dla spokojności sumienia niż z potrzeby) i jesienią cieszyła oko, to zostawiła po sobie pusty ul - a raczej nie pusty, tylko pełny ramek z miodem i pokarmem. Osypała się też rodzina fortowa. Rodzina od Łukasza przezimowała na luźno około 5 ramkach, ale bez matki. Piszę o "luźnych pięciu ramkach" bo pszczoły w tej rodzinie były dość rozbiegane i zajmowały właśnie tyle - gdy otwarłem ul, pszczoły nie były zbite w kłąb.
![]() | ||
Przezimowana rodzina bez matki - pszczoły rozkłębione luźno obsiadające mniej więcej 5 ramek
|
Zimowałem tu 3 rodziny fortowe - z nich została jedna - dość ładna. Rodzinie dodałem trochę pokarmu z innych uli i zostawiłem ją w spokoju. Miała już trochę zasklepionego czerwiu, więc z matką było wszystko w porządku. Choć różne rzeczy mogą wydarzyć się na przedwiośniu, raczej założę, że wszystko jest w porządku i pojadę odwiedzić ul dopiero z początkiem maja (być może akurat na podziały, żeby odbudować populację fortową).
![]() |
Jedna z rodzinek zakitowała prawie cały wylotek - nie udało jej się jednak przezimować. |
![]() |
Przezimowana rodzina z projektu |
Grupa beskidzka
Pasieka Kr
Tam zimowałem 2 rodziny - odkłady z kupionej od Damiana rodziny. Jeden z odkładów miał w zeszłym sezonie grzybicę wapienną, do zimy rodzina była względnie dobrze przygotowana, ale oczywiście pszczele "mumie" nie napawały optymizmem. Odkład ten przezimował, choć obecnie jest to najsłabsza rodzina - obawiam się, że obecne załamanie pogody może albo dokończyć rodzinkę, albo przynajmniej osłabić ją jeszcze bardziej. Drugi z odkładów przez cały sezon był zdrowy, do zimy ładnie się przygotował - rodzina przeżyła też w bardzo ładnym zdrowiu i sile.
![]() |
Silniejszy z odkładów (ul/skrzynka WP) |
Pasieka domowa KM
Tu zimowałem 5 rodzin - 2 rójki, rodzinę z poprzedniorocznym ratowanym "przetrwalnikiem", rodzinę ze starą matką od Damiana i jedną z rodzin fortowych (zaparzoną). Nie przezimowała rodzina fortowa, a jedna z rójek przezimowała w jednej uliczce z matką - do tej rodziny podałem pszczoły z bezmatka przywiezionego z pasieki Las1. Rodzinka pięknie się połączyła. Jedyne co może martwić, to fakt, że matka zaczęła czerwić jak głupia (gdy zaglądałem w zeszłym tygodniu czerw był mniej na bodaj 4 ramkach) - choć rodzina jest dość rozsądnych rozmiarów, to jednak tak duża ilość czerwiu zostawiona na obecne ochłodzenie może martwić. Mam jednak nadzieję, że pszczoły dadzą radę.
![]() |
Rójka-garstka przezimowanych pszczół (trochę więcej ukryło się ich niżej) |
Dość ładna przezimowała druga z rójek, która podwiesiła się w pustych korpusach. Rójka weszła do ula z górnym wylotkiem i zbudowała bardzo rozsądnej wielkości dzikie gniazdo. W pierwszej chwili planowałem przy ciepłych dniach przenieść ją na ramki. Ostatecznie zdecydowałem się jednak ją zostawić - jedynie przeniosłem ją (tj. daszek z podwieszonymi plastrami) do trochę mniejszego gniazda/ula z dolnym wylotkiem. Zobaczymy jak będzie sobie radzić samodzielnie - czy się wyroi, czy uda mi się rójkę złapać, czy uda jej się zakarmić samej? Wszystko się okaże. W razie czego pozostaje możliwe karmienie przez położenie na dennicy ciasta lub innego rodzaju podkarmiaczki.
![]() |
Widok od dołu na przezimowaną rójkę |
Pozostałe dwie rodziny przezimowały bardzo ładne. Trochę niepokoiła mnie rodzina kupiona od Damiana, ponieważ wiosną zeszłego roku było w niej całkiem sporo bezskrzydłych pszczół. Widać odebranie czerwiu (do odkładów na pasiekę Kr) i przerwa w czerwieniu dobrze jej zrobiły, bo przezimowała bardzo ładnie.
![]() |
Pokarm z osypanych rodzin raczej się nie zmarnuje |
Przez poprzednie 2-3 tygodnie wiosna ruszyła i pogoda się ustabilizowała. Czas ten wykorzystałem nie tylko na przeglądy pszczół, ewentualne podanie im jakiegoś dodatkowego pokarmu (większość tego nie wymagała), ale i wyczyszczenie uli, przetopienie woszczyny czy odwirowanie lub wyciśnięcie pokarmu z ramek (który obecnie już wesoło bulgocze w dymionach). Dodam, że w tym roku topiłem bardzo dużo węzowych ramek, które trafiły do mnie z odkładami z Fortu czy kupioną od Damiana rodziną. Kolejny raz widzę, że wosk ten - jakkolwiek wcale nie najgorszy z jakim miałem do czynienia - w ogóle jakościowo nie zbliża się do mojego czystego wosku z ramek bezwęzowych. Przy klarowaniu pieni się, a na dole zbiera się gruba warstwa tego... no właśnie nie wiem czego, czy to starego wielokrotnie przegrzanego wosku, czy też jakichś zanieczyszczeń typu parafiny i inne takie. W każdym razie strat jest dużo, wosk wymaga dużo więcej obróbki, a i tak nigdy nie osiągnie tej jakości i czystości, do jakiej jestem przyzwyczajony.
Ostatnie dni przyniosły ochłodzenie - według prognoz powinno ono trwać mniej więcej tydzień. Niestety tego typu ochłodzenia po kilkutygodniowych wzrostach temperatur raczej nie przyniosą nic dobrego, gdyż w ulach rozwój mógł zacząć się na dobre (podobnie jak w mojej połączonej rodzinie). Oby pszczoły dały radę wygrzać ten czerw, który się tam pojawił. To kolejny argument za tym, żeby trzymać i hodować "ostrożne" pszczoły, które nie ruszają z gwałtownym rozwojem aż sytuacja nie ustabilizuje się na dobre. Z obawą i nadziejami trzeba czekać na prawdziwą wiosnę - myślę, że jeszcze co najmniej miesiąc, może półtora, zanim będzie można powiedzieć z pewnością czy i co przeżyje. Oby nadchodzący sezon był rozsądnie dobry.
EDIT 20.03.2025
Resztki śniegu leży jeszcze na północnych stokach, ale dziś był wyjątkowo ładny dzień - postanowiłem więc zajrzeć do słabszej rodziny z pasieki Kr, żeby ewentualnie dodać jej pokarmu (miała niewiele) - niestety, w sumie zgodnie z moimi obawami - rodzinka osypała się w czasie ostatnich mrozów. W sumie można się było tego spodziewać. Na dziś zostało więc 6 rodzin z 13 (46%) - wszystkie były jednak dość ładne, podobne jak te przezimowane na zdjęciach, a więc liczę, że już zostaną.
Teraz to już chyba z górki. Pogoda jest nawet sprzyjająca. Trochę deszczu by się przydało i buchnie wiosną. Pierwsze młode pszczoły będę końcem miesiąca robić obloty więc powoli się rodzina wymieni...
OdpowiedzUsuńJest dobrze
oby z górki. zobaczymy. dziś z dużymi obawami zajrzałem do tej rodzinki, co była taka dość mizerna - i nie pomyliłem się: niestety się osypała. Ale i tak by pewnie z niej pożytku nie było. Te wszystkie co zostały (6) jest dość ładne i raczej powinno z nimi być w porządku. Dziś pod domem mocno latały :)
Usuń