Strony

piątek, 9 sierpnia 2019

"Pszczelarstwo darwinistyczne" czyli perspektywa ewolucyjna w pszczelarstwie - część 2

W sierpniowym numerze miesięcznika "Pszczelarstwo" ukazała się druga część tekstu o koncepcji "Pszczelarstwa darwinistycznego", propagowanej przez wspominanego przeze mnie dość często Thomasa Seeleya. Zapraszam do zapoznania się z tą, jak i kolejnymi częściami, które będą ukazywać się cyklicznie w kolejnych numerach czasopisma.

część 1


Pszczoły w naturze a pszczoły w pasiekach 

Wydaje się, że duża część środowiska pszczelarskiego uznała, iż pszczole miodnej jako gatunkowi grozi zagłada, jeżeli nie pomożemy jej w starciu z dręczem pszczelim. Doniesienia o długo żyjących rodzinach pszczelich w niedoglądanych siedliskach traktuje się jako wyjątek potwierdzający regułę. Pszczelarze przekonują wręcz, że tak naprawdę dochodzi do ponownych zasiedleń przez rójkę z jednej z okolicznych pasiek, gdyż nie ma możliwości, aby pszczoły przetrwały bez należytej „opieki” ze strony człowieka. Patrzą więc na problem z perspektywy pszczelarzy odnoszących się do sytuacji obserwowanych we własnych pasiekach. Profesor Seeley na problem spogląda inaczej – z pozycji naukowca, który od ponad 40 lat bada między innymi dziko żyjącą populację pszczół. Około roku 2000 w Stanach Zjednoczonych panowało przekonanie, że takie populacje przestały istnieć wraz z inwazją dręcza. W lecie 2002 roku profesor podjął więc próbę zweryfikowania tego twierdzenia. Stwierdził, że pomimo obecności roztoczy (w tamtym rejonie świata pojawiły się w 1992 r.) dziko żyjąca populacja ma się praktycznie równie dobrze jak w 1978 roku, kiedy profesor potwierdził występowanie średnio jednej rodziny na kilometr kwadratowy pobliskiego lasu Arnot. Od paru lat stale obserwuje znane mu siedliska, aby potwierdzać ciągłość ich zasiedlenia. Równocześnie, prowadząc swoją pasiekę, Seeley miał podobne problemy, co większość pszczelarzy. Zaczął się więc zastanawiać, co sprawia, że pszczoły w naturze są w stanie oprzeć się roztoczom, podczas gdy te chowane w pasiekach umierają. W efekcie tego opisał szereg różnic pomiędzy warunkami, w jakich żyją pszczoły w naturze, a tymi w pasiece. Oto najistotniejsze:
dziupla zasiedlona przez pszczoły
1. Pszczoły z pasiek, w przeciwieństwie do dziko żyjących rodzin, w dużej mierze nie są przystosowane lokalnie. Każdy z ekotypów pszczół żyjących w naturze był zaadaptowany do zajmowanego przez siebie środowiska. Kupowanie matek, pakietów czy odkładów z odległych terenów doprowadziło do „rozcieńczenia” i wypierania lokalnie przystosowanej populacji. Pszczelarze w większości nie korzystają z lokalnych ras, ale sprowadzają obce lub wykorzystują krzyżówki międzyrasowe wypracowane przez hodowców. Pszczoły te nierzadko w ogóle nie reagują na lokalne bodźce środowiskowe, „zmuszając” pszczelarzy do podejmowania nieustannych interwencji. Pszczelarstwo wędrowne może mieć równie negatywny wpływ na lokalną populację – zwłaszcza jeżeli pszczoły przewożone są licznie i na duże odległości.
warunki w jakich żyją pszczoły w naturze
2. W naturze rodziny pszczele żyją we względnie dużych odległościach od siebie, najczęściej co najmniej kilkaset metrów. W pasiekach są stłoczone, co z jednej strony upraszcza praktykowanie pszczelarstwa, a z drugiej - gruntownie zmienia sytuację ekologiczną pszczół. Pszczoły muszą wtedy rywalizować o pokarm, częściej mogą stać się ofiarą rabunków, a także doświadczają problemów z reprodukcją (łączące się roje, błądzące matki nalatujące się na niewłaściwy ul). Według profesora największą negatywną konsekwencją stłoczenia pszczół jest łatwość przenoszenia patogenów między ulami. W naturze najbardziej zjadliwe szczepy, zabijając nosicieli umierają wraz z nimi, a tym samym ich populacje ewoluują w kierunku łagodności. W pasiekach natomiast mogą w bardzo łatwy sposób przenieść się do innych uli wraz z rabującymi lub błądzącymi pszczołami, co sprzyja utrzymaniu zjadliwych populacji.
3. Dziko żyjące pszczoły zajmują w przeważającej większości stosunkowo niewielkie dziuple, a tymczasem w pasiekach trzymane są w obszernych ulach, oczywiście z potrzeby zwiększenia produkcji miodu i innych produktów. Profesor znalazł żyjące rodziny pszczele w dziuplach o wielkości nawet poniżej 20 litrów, a najwięcej siedlisk miało objętość od około 30 do 60 litrów. Dla porównania, korpus wielkopolski to około 38 l, a 16-ramkowy ul warszawski poszerzany to około 80 l. Duża kubatura w nowoczesnych ulach zmniejsza skłonność pszczół do rojenia. Z jednej strony jest to oczywiście pożądane przez pszczelarzy, ale z drugiej ma negatywne konsekwencje dla procesu selekcji pszczół oraz ich bieżącego stanu zdrowia. Stwierdzono bowiem, że pszczoły mające duże gniazda (a tym samym dużą ilość czerwiu i często brak przerwy w czerwieniu w ciągu sezonu) cierpią na większe problemy z porażeniem dręczem pszczelim. Ponadto mniejsza liczba rojów oznacza słabszą naturalną selekcję ukierunkowaną na zdrowe i silne rodziny.
4. Rodziny pszczele żyjące w dzikich gniazdach mają mocno wypropolisowane ściany, natomiast rodziny żyjące w ulach nie wykorzystują tyle kitu pszczelego.
warunki w jakich żyją pszczoły w pasiekach
5. Dzikie gniazda mają najczęściej znacznie grubsze ściany niż użytkowane ule. Stwierdzono, że straty ciepła żyjącej dziko rodziny pszczelej są cztery do siedmiu razy niższe niż żyjącej w standardowym drewnianym ulu. Pszczoły w pasiekach muszą się więc bardziej wysilać, aby utrzymać właściwą temperaturę gniazda i ponoszą przez to większe straty energii.
6. W przeciwieństwie do większości dzikich gniazd, ule z reguły wyposażone są w duże wylotki, umiejscowione nisko nad ziemią. Duży otwór jest trudniejszy do obrony dla strażniczek, a jego niskie ułożenie może utrudnić oblot oczyszczający w przypadku zablokowania przez śnieg.
7. Rodziny żyjące dziko mają dużo plastrów trutowych w przeciwieństwie do doglądanych rodzin. Pszczelarze bowiem używają węzy, która utrudnia pszczołom budowę plastrów trutowych, a także wycinają już zbudowane plastry. Według Seeleya zmniejszenie liczby trutni z jednej strony wpływa pozytywnie na zbiory miodu i ogranicza tempo reprodukcji roztoczy, ale z drugiej utrudnia przekazywanie genów najzdrowszych rodzin.
8. Dziko żyjące rodziny mają całkowitą swobodę w budowaniu plastrów, nienaruszalne gniazdo i rzadko doświadczają ingerencji z zewnątrz. Dzięki temu mają stabilną organizację pracy. Pszczoły w ulach są natomiast często przeglądane i zdarza się, że zmieniany jest układ ramek, co źle wpływa na termoregulację gniazda i może wpłynąć negatywnie na czerwienie matki czy składowanie pyłku. Eksperyment z 1963 roku pokazał też, że w dniu przeglądu rodziny miały o 20 – 30 % mniejsze przybytki wagi niż te, którym nie przeszkadzano.
9. Rodziny pszczele żyjące w ulach są często przenoszone w inne miejsca – zwłaszcza w przypadku gospodarki wędrownej. Za każdym razem, gdy pszczoły są przemieszczane muszą od nowa poznawać punkty orientacyjne w terenie i wyszukiwać źródła pokarmu. Przykładowo, doświadczenie z 1975 roku wykazało, że przeniesienie rodzin na nowe miejsce skutkowało mniejszymi przybytkami wagi aż przez tydzień w porównaniu z rodzinami, które już były w tej lokalizacji.
10. Dziko żyjące rodziny pszczele korzystają z reguły z bardziej różnorodnej bazy pokarmowej niż rodziny przewożone na uprawy monokulturowe. Te ostatnie, często pomimo obfitości pokarmu, mogą cierpieć z powodu niedożywienia. Stwierdzono, że pszczoły odżywiające się zróżnicowanym pyłkiem żyją dłużej niż te spożywające jedynie pyłek z jednej rośliny. Pszczoły w pasiekach są także karmione w przeciwieństwie do tych dziko żyjących. Zaobserwowano, że robotnice spożywające niektóre suplementy pyłku mogą mieć problemy zdrowotne.
11. Pszczoły w pasiekach poddawane są różnym kuracjom, podczas gdy dziko żyjące rodziny nie są leczone. W trakcie kuracji zaburzany jest „wyścig zbrojeń” pomiędzy pszczołami a ich patogenami i pasożytami. Osłabiany jest więc mechanizm selekcji naturalnej związanej z wykształceniem odporności na choroby. Seeley stwierdza, że w takich warunkach nie jest absolutnie niczym dziwnym, że większość pszczół żyjących w Ameryce Północnej i Europie nie ujawniło do tej pory silnej odporności na dręcza pszczelego, choć obok żyją dzikie populacje, które doskonale sobie z nim radzą. Zauważa ponadto, że leczenie wpływa destruktywnie na mikrobiom pszczół. Zaznaczył, że pszczoły mają obecnie kontakt z toksynami, z którymi wcześniej się nie stykały, zwłaszcza z grupy pestycydów. Substancje te mogą wchodzić wzajemnie w reakcje (również z tymi podawanymi przez pszczelarzy) wywołując efekt synergii, co może wielokrotnie zwiększać ich toksyczność.
12. Dziko żyjące rodziny pszczele nie tracą odbudowanej woszczyny. Odbudowa plastrów jest dużym wydatkiem energetycznym dla rodziny i w przypadku bardziej „prymitywnej” gospodarki polegającej na wycinaniu plastrów z miodem, rodzina pszczela musi podjąć dodatkowy wysiłek w celu odbudowy „uszkodzonego” gniazda. Energia ta mogłaby być poświęcona innym zadaniom, np. związanym z przygotowaniem do zimy. Profesor uważa wirowanie plastrów z miodem za daleko mniej obciążającą praktykę w tym względzie, gdyż wówczas „tracony” jest tylko wosk z odsklepin.
13. W przeciwieństwie do większości pszczół w pasiekach, te żyjące bez ingerencji same decydują o tym, które larwy wykorzystywane są do wychowu młodych matek. Jeden z eksperymentów wykazał, że pszczoły, wychowując matki ratunkowe nie wybierały larw przypadkowo, ale wolały larwy wywodzące się z określonych linii ojcowskich.
14. Trutnie wykorzystywane w sztucznym unasiennieniu nie konkurują z innymi i tym samym nie muszą się sprawdzić w rywalizacji wykazując się większym wigorem. Unasiennienie z wolnego lotu sprzyja natomiast selekcji męskiej linii genów odpowiedzialnych za zdrowe i silne trutnie. 

Dodatkowo profesor zaznacza, że obecnie rodziny pszczele zmagają się z nowymi chorobami - jedną z nich jest warroza. Dawniej rodziny dziko żyjące musiały radzić sobie jedynie z tymi patogenami i pasożytami, które przez długi czas brały udział w swoistym „wyścigu zbrojeń” z pszczołą miodną. Rozwój nowoczesnego pszczelarstwa zmienił ten stan. Przewożenie i przenoszenie patogenów i pasożytów wynikające z gospodarki wędrownej czy sprowadzania pszczół (i innych organizmów) z odległych rejonów doprowadziło już do wielu gwałtownych zmian sytuacji ekologicznej i w efekcie śmierci milionów rodzin pszczelich.


część 3
część 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz