Strony

czwartek, 11 maja 2017

Albert miał rację

Nie, wcale nie chodzi mi o ten słynny tekst o pszczołach, który przypisuje się Albertowi Einsteinowi, a który ponoć nie ma z nim nic wspólnego. Einstein powiedział wiele rzeczy, a między innymi to, że są dwie nieskończoności: wszechświat i głupota ludzka. Zaraz potem dodał, że "nie jest pewny co do tej pierwszej". I chyba faktycznie tak jest.

Czytam ostatnio książkę, która przyznam mnie zaintrygowała. Jest to praca prymatologa Fransa de Waal(a?) "Bystre zwierzę. Czy jesteśmy dość mądrzy, aby zrozumieć mądrość zwierząt". Opowiada mniej więcej o tym, o czym mówi jej podtytuł. Jest to opis wielu ciekawych eksperymentów na różnych rodzajach zwierząt, mający uzasadnić przypuszczenie, że wcale nie jesteśmy na tej planecie wyjątkowi. Jest mnóstwo zwierząt, które wypadają doskonale w najróżniejszych testach świadczących o ich inteligencji, samoświadomości, empatii czy racjonalnego przyszłościowego myślenia. To że tego nie widzimy świadczy o skrajnym egocentryzmie i braku umiejętności spojrzenia z perspektywy. A więc to raczej problem naszej mądrości, a nie braku mądrości zwierząt. Małpy (jako że autor zajmuje się szympansami, to wiele, choć nie wszystkie, z opisanych eksperymentów dotyczy właśnie tych zwierząt) wypadają w praktycznie większości testów równie dobrze jak kilkuletnie dzieci. Okazuje się, że w niektórych wypadają lepiej niż dorośli, czy nawet "wyjątkowi dorośli". Na przykład lepiej niż "mistrzowie pamięci" zapamiętują kolejno pojawiające się cyfry, aby je potem w odpowiedniej kolejności "wygaszać". Podczas gdy małpy praktycznie bez treningu radzą sobie z zapamiętaniem do 9 takich kombinacji, to najlepsi "mistrzowie pamięci" dochodzą do 5. Wielu z nich podchodzi do tego ambicjonalnie i zamierza ostro trenować... żeby pokonać szympansa!

Korek - tytan intelektu.
Najbardziej rasowy pies na świecie,
ma zmieszane wszystkie możliwe rasy
Moja żona zawsze mówi, żebym goszcząc znajomych lub będąc u nich w gościach nie porównywał ich dzieci do mojego psa... Przychodzi mi to, przyznam, z dużą trudnością. Często gryzę się w język i potem chodzę obrzmiały. Są tacy, którzy doskonale rozumieją, że ich dzieci są na podobnym stopniu rozwoju intelektualnego do mojego psa, ale większość chce wierzyć, że ich dzieci są tak wyjątkowe, że nie sposób ich porównywać do czegoś tak odrażającego jak Korek. A Korek faktycznie jest mądrym psem (mam porównanie, do drugiej suczki) - a przynajmniej mądrym w tych kategoriach, które my ludzie jesteśmy w stanie zrozumieć i ocenić. Proszę tego absolutnie nie mylić z posłuszeństwem czy znajomością trików - o nie, Korek jest indywidualistą i ma mnie często w d... - jest trochę jak kot. Okazuje się, że te eksperymenty, w których zwierzęta wypadają słabo, często są po prostu źle przygotowane. Na przykład bada się umiejętność współpracy szympansów zamkniętych w oddaleniu w osobnych klatkach, po czym porównuje się je z umiejętnościami współpracy bawiących się razem dzieci (o dziwo nikt ich w klatkach nie zamyka), do których eksperymentatorzy odzywają się ciepłym słowem. Porównuje się również umiejętność rozwiązywania testów zamkniętego szympansa (przecież to jasne, że klatka wśród przedstawicieli obcego gatunku jakim są ludzie, to naturalny habitat dla szympansów, gdzie można je doskonale oceniać), do dziecka siedzącego na kolanach matki. Walki grup szympansów w naturze są dowodem na ich wrogość względem siebie i nadmierną agresję, a wojny prowadzone przez ludzi są dowodem na umiejętność współpracy w ciężkich warunkach. Często mówi się też o tym, że wojna to kuźnia honoru i etyki - rzecz jasna w odróżnieniu od wojen szympansich plemion, które dowodzą jak podłe to stworzenia. Tak czy siak jesteśmy od wielu zwierząt lepsi w byciu człowiekiem, ale ciężko nam postawić się w "obcych butach" - zwłaszcza tych organizmów, które w butach nie chodzą. Bo przecież ciężko porównywać bycie świnią, do chodzenia w butach uszytych ze świńskiej skóry (dla wyjaśnienia: świnie poruszają się na ratkach, które są de facto ostatnimi paliczkami "rąk" i "nóg", a nie szyją sobie butów ze skóry Miss Piggy). A więc o ile jestem lepszy od Korka w matematyce (choć na pewno gorszy od wielu innych osób), to na pewno jestem od niego gorszy w obwąchiwaniu psich tyłków. Jestem głębiej niż przekonany, że zanim ja powąchałbym pierwszy psi tyłek on byłby już przy dziesiątym - nie mówiąc przy tym o ilości danych jakie oboje zdołalibyśmy przy tym pozyskać. Nie mówię też, że Korek jest najlepszy w obwąchiwaniu psich tyłków. Być może nawet jest w tym słaby, bo przecież ja oceniam go na inteligentnego w moim rozumieniu, a nie psim. Może po prostu te "głupie" psy w ludzkich testach psiej inteligencji wypadają źle? Tak wypadają wilki - w większości "psich testów" wypadają słabiej niż psy. Ale jeżeli mają rozwiązać nietypowy problem (oczywiście odpowiednio skonstruowany) wypadają daleko lepiej niż udomowiony kuzyn. Są daleko bardziej samodzielne - i znacznie lepiej współpracują z innym wilkiem, niż pies z psem. Pies za to lepiej współpracuje z człowiekiem - bo przecież tak go sobie wyhodowaliśmy przez tysiące lat. Hm. czyżbym wychodząc od tezy, że Korek jest inteligenty udowodnił, że wcale taki nie jest...? Tak czy owak nie ma zwierząt "głupich". A raczej są - tak samo jak są głupi ludzie. Zwierzęta głupie nie radzą sobie w życiu, nie wchodzą w interakcje z innymi w celu zapewnienia lepszej przyszłości czy sojuszu. Tak samo jak ludzie.

Różne zwierzęta były badane na zdolność do długofalowej kalkulacji - między innymi szympansy. Do słoiczka co pół minuty spadał cukierek. Szympans mógł zabrać pojemnik w każdym czasie. Im wcześniej zabrał, tym szybciej miał nagrodę, ale im dłużej czekał, tym więcej cukierków zgromadził. Według badań średnio szympansy czekały od 15 do 20 minut. Taka nagroda im wystarczyła. Okazuje się, że w sposób bardzo zbliżony reagowały dzieci. Tak właśnie myślimy. Nagroda musi być w ograniczonym zasięgu czasowym - w takiej perspektywie w jakiej wytrzymamy patrząc na spadające cukierki i jak długo będziemy w stanie powstrzymywać ślinotok. Taka jest też właśnie perspektywa pszczelarska - piętnaście minut. A że możemy pszczoły podkręcić, to tego miodu możemy mieć dużo. Idąc w analogię eksperymentu, jako istota rozumna udało nam się nawet zwiększyć ilość spadających cukierków na minutę i możemy zabrać pojemnik już po 10 minutach. Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby szympansy to umiały, to zrobiłyby dokładnie to samo. Dlatego jesteśmy właśnie tacy sami.

Nasza inteligencja jest może wyjątkowa, ale motywacje i perspektywa są czysto "zwierzęce". Okazuje się, że wbrew naszym wyobrażeniem po prostu jesteśmy równi i nie jest to ani komplement ani obraza dla którejkolwiek ze stron, jakkolwiek ktoś by chciał rozumieć. Mamy narzędzia do tego, żeby być ludźmi, tak samo jak szympansy mają narzędzia żeby być szympansami, a Korek, żeby być Korkiem. Nasza inteligencja pozwala nam zmieniać otoczenie, ale przy tym wciąż kierujemy się tą samą motywacją jaką kierują się szympansy, ptaki czy ryby. Niestety to powoduje pewne "szkody" w otoczeniu. Oczywiście możemy wykazać, że wszystko co robimy, to tylko tyle na ile pozwalają nam nasza motywacja i narzędzia.

Pszczoły muszą być rasowe. Nie wiem czemu, ale ponoć muszą. Ciekawe jest to, że wiele osób dostrzega, że każde kolejne pokolenie jest lepiej przystosowane do naszych warunków, ale jak sprowadza pszczoły, to one muszą być rasowe (kto by sprowadzał matkę kundla?). Na początek selekcji. I zobaczmy jak to wygląda w ulu. Jeżeli sprowadzimy matkę czysto rasową (są takie?), unasiennioną czysto rasowymi trutniami, to pszczoły robotnice w ulu będą w 100% rasowe. Córka-matka tej pszczoły, będzie w 100 % pszczołą rasową, ale już jej dzieci tylko w 50. Kolejne pokolenie to tylko 25% robotnic-córek będących w rasie, a kolejne (raptem w 3cie pokolenie) to już tylko 12,5%. Szkoda, że perspektywę mamy na... całe piętnaście minut.

Nie przestanie mnie też fascynować to, że wszyscy szukają dziwnych prawidłowości w swoich pasiekach i przy swojej własnej selekcji. Czasem nawet je znajdują i okazuje się, że te prawidłowości pokrywają się z pszczołami historycznie lokalnymi (o dziwo! nigdy bym nie przypuszczał!). Na przykład z okresów wielkich kryzysów jak tegoroczny wychodzą lepiej te, które dłużej nie czerwiły wiosną. Ale potem pszczelarze znów szukają i znajdują prawidłowości typu: "ta co ma bardziej żółty trzeci tergit licząc od prawej gdy pszczoła jest skierowana w stronę zachodzącego słońca, pod warunkiem, że ul ustawiony jest na południowy wschód". 

Umysł jest nieodgadniony.

12 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz, jak głęboki tekst napisałeś. Pokażę Ci:
    "Kolejne pokolenie to tylko 25% robotnic-córek będących w rasie, a kolejne (raptem w 3cie pokolenie) to już tylko 12,5%."
    Dlaczego skończyłeś na 12,5%? Nie, to nie przypadek. Bo czy może być przypadkiem, że w tabletce Apiwarolu znajduje się, uwaga, uwaga, 12,5mg czynnika aktywnego (amitrazy)? Czy może być przypadkiem, że w Apiguardzie znajduje się 12,5g czystego tymolu w dawce?
    Nie, nie nie - i jeszcze raz nie!
    12,5 - magiczna liczba pszczelarstwa.
    Zapamiętajmy ją, jako kluczową prawidłowość.
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyśku, jak zawsze dopiero Ty dodałeś głębię ;)
      co byśmy bez Ciebie zrobili? ;)

      Usuń
  2. Szkoda że PI się nie zgadza, ale i tak wymowny tekst ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariusz, w jakim sensie "PI się nie zgadza"?

      Usuń
    2. Liczba π (PI) to taka magiczna liczba - słaby żarcik w analogii do komentarza Krzyśka.

      Usuń
  3. Kuba, oczywiście, że w wielu testach IQ wypadną gorzej - o tym właśnie piszę, że "jednym testem" i "jedną miarą" próbuje się porównywać różne zwierzęta i ludzi i różne zwierzęta, a potem się je kategoryzuje, na "inteligentniejsze" czy "mniej inteligentne", podczas gdy każde ma na swój sposób rozwiniętą inteligencję i dostosowaną do swojego środowiska. Na przykład kałamarnice czy ośmiornice wypadają w testach na wyjątkowo inteligentne, bo często są bardzo bezbronne - stąd muszą wykazać się wyjątkową inteligencją i używać narzędzi, żeby przetrwać.
    Co do samoświadomości zwierząt - wiele zwierząt przechodzi odpowiednio przygotowane testy. Jak dla mnie jest oczywiste, że zwierzęta są samoświadome - a co to znaczy, to już kwestia definicyjna. "Bo przykładowo test lustra jest oczywiście ciekawy ale jeszcze nie świadczy o tym, że zwierzę rozumuje na podobnej zasadzie samoświadomości jak człowiek." - właśnie do tego się odnoszę w tym tekście w 100 % co przytoczyłem od Ciebie. Mierzysz zwierzęta swoją miarą. Autor książki do której się odnosiłem sugeruje właśnie (choćby w podtytule), że to nasza przywara i trzeba na to spojrzeć inaczej ;-) Chodzi o to, że nie mamy wspólnego punktu odniesienia z szympansem czy kałamarnicą, żeby stwierdzić czy jest tak czy tak, a porównujemy do siebie. i chyba o ten błąd myślowy właśnie chodzi ;-)

    kto mówi o wyższości zwierząt? właśnie w tym kontekście napisałem, że jesteśmy "równi". Jesteśmy równie przystosowani do życia w swoich własnych warunkach i w swojej skórze (bo inaczej by nas nie było).

    "(...) Natomiast o ile mi wiadomo tylko człowiek stworzył zasady moralne (w tym przeciwne twardemu egoizmowi), religię, prawa naturalne oraz wytworzył handel który zapobiega właśnie takim konfliktom. (...)"
    ale co Ty opowiadasz? sugeruję poczytać kogoś kto jest bardziej otwarty na zwierzęta niż tworzenie z nich menu ;-) (to żart oczywiście)
    Autor książki podaje przykład jakichś wieloletnich obserwacji grup szympansów i okazuje się że bodaj przez 7 lat obserwacji jakichś większych obszarów w czasie "wojen" małp zginął tylko 1 szympans. Jak Ty chcesz to porównywać do tego, że ludzie dają kałasznikowy sześcioletnim dzieciom czy zabijają miliony osób w komorach gazowych? I to nie działo się kiedyś tam, tylko za życia naszych dziadków, a niektóre rzeczy za naszego życia. Nie szukałbym wyjątkowości moralnej człowieka, bo jej nie znajduję (choć nie twierdzę, że nasza moralność jest też mniejsza). Kto szuka różnic to je znajdzie - niestety tylko mało kto szuka podobieństw.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuba, nie wiem co chcesz udowodnić przez pisanie coraz to nowych argumentów, ale potwierdzasz to co pisałem i to co sugeruje autor książki o której wspomniałem: czyli że "mierzy się zwierzęta swoją miarą". Więc po raz siódmy: Po raz trzeci: Nie twierdzę, że zwierzęta są równie inteligentne w naszym rozumieniu.
    Jeżeli Ty mi podasz filmik, że szympans zabił szympansa, to ja Ci na to podam statystykę około 1000 zabójstw rocznie w naszym kraju, pomijając zupełnie skalę wojen jakie się dzieją na świecie.
    Jeżeli pokażesz mi, że szympans bawi się małpką, a potem ją zjada, to jak mnie zmotywujesz przejdę po mojej wsi i udokumentuję Ci skalę trzymania psów na łańcuchu w mojej wsi.
    Więc weź mnie nie osłabiaj... ;-)

    Jeżeli chodzi o "handel" szeroko rozumiany to są przykłady dziesiątków gatunków zwierząt które współpracują na poziomie jaki możemy rozumieć za handel, pomijając miliony przykładów współzależności symbiotycznych między gatunkami, czy życia społecznego w ramach gatunku (wspólne polowania, współpraca w ramach zdobywania pożywienia, wspólne wychowanie młodych itp). Jest jasne, że skala używania narzędzi, za które można by "zapłacić pieniądzem" (w naszym rozumieniu) jest mniejsza w świecie zwierząt, bo też skala używania narzędzi jest inna.

    a skąd Ty wiesz co u Ciebie jest działaniem instynktownym, a co "samoświadomym" i wynikającym z rozumienia abstrakcyjnego? Popatrz sobie na to co na dziś już potrafią maszyny - jak bardzo są w stanie odpowiadać na bodźce. Jesteś w stanie powiedzieć, że ten sam proces aby nie zachodzi u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  5. nie macie do siebie telefonu aby pogadać jak chłop z chłopem?

    Czy macie w "genie" pisanie dla pisania bonialuków?

    OdpowiedzUsuń
  6. A Ty masz jakiś problem?
    To Twój blog, czy jakieś publiczne forum?

    OdpowiedzUsuń
  7. Korek jest bardzo ładnym pieskiem i ma sympatyczny uśmiech. Widać, że jest zadowolony z życia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwierzęta również mają zasady moralne. Wilki np. mają silne hamulce, nie atakują innych wilków,a mogłyby. Uzasadnienie tego jest bardzo proste. Gdyby zwierzęta niebezpieczne były agresywne, bardzo szybko by się pozabijały i gatunek przestałby istnieć. Stąd rozwinięta komunikacja, werbalna i niewerbalna. to samo dotyczy węży jadowitych. Kiedy walczą ze sobą, nie używają jadu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam psa, dziś już staruszka, który przez całe życie uciekał przez siatkę górą. Wracał za to przez bramkę, naciskając klamkę. Niestety zostawiał bramkę otwartą i wypuszczał mi pozostały zwierzyniec na zewnątrz. Postanowiłam go przechytrzyć i od strony zewnętrznej zamiast klamki wstawiłam gałkę.

    Kiedyś patrzę, a ten skurczybyk naciska łapą klamkę od wewnętrznej strony, po tym jak ją wcześniej (łapę) włożył między pręty.

    OdpowiedzUsuń